Mario Draghi [ten z Goldman Sachs] zapowiedział, że EBC będzie ratował euro „za wszelką cenę”. Jaka jest ta cena nie powiedział. Kiedyś komuniści zapowiadali, że będą go bronić „aż do śmierci”. Na szczęście w porę się opamiętali i zamiast śmierci wybrali pieniądze. Sami się uwłaszczyli i dali przy okazji zarobić trochę innym. Co prawda wielu rodaków wolałoby, żeby nadal wszyscy byli biedni, byleby tylko komuniści nie byli trochę bardziej bogaci, ale na szczęście operacja okrągłego stołu im się powiodła. Może więc zamiast bronić euro aż do śmierci spróbujmy policzyć, czy się to opłaca i komu. I zobaczmy co robią inni. Bo media koncentrują się na poczynaniach Draghi’ego a jakoś mało miejsca poświęcają Islandii. Islandia mała jest i na peryferiach leży, ale może warto zobaczyć, co się tam dzieje. W ubiegłą niedzielę opublikowałem na ten temat felieton w „Gościu Niedzielnym”.
Jesienią 2008 roku w efekcie załamania sektora bankowego Islandia de facto zbankrutowała. |